Wiele osób pamięta protesty przeciwko budowie na terenie Polski elektrowni atomowych, które miały być zlokalizowane w Klempiczu czy Żarnowcu. Czy był to wówczas tylko wyraz sprzeciwu wobec władzy, czy jednak uświadomiona obawa przed sięganiem po energię, nad którą jeszcze nie do końca potrafiliśmy zapanować?
Po wydarzeniach Czarnobyla wydawało się, że na rozwiązania związane z energetyką jądrową spuszczono w kraju zasłonę milczenia. Było tak do chwili, w której rząd uświadomił sobie, że potrzeba szukać alternatywy w zakresie zaopatrzenia w energię wobec źródeł węglowych. Postawiono m.in. na energetykę jądrową, jednak w 2011 r. w Japonii doszło do kolejnej katastrofy, w której główną rolę odegrała elektrownia korzystająca z paliwa jądrowego. Także po tym zdarzeniu zauważalny był spadek „jądrowego entuzjazmu”.
W obliczu takich wydarzeń i wahań nastrojów można zadać pytanie: czy Polacy nadal są przeciwni wykorzystaniu energii jądrowej na terenie kraju? Postanowiła to sprawdzić Fundacja Greenpeace Polska, na której zlecenie stosowne badania przeprowadziło Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS).
Badania podejścia Polaków do tego zagadnienia CBOS prowadzi od 1987 r. Z danych zaprezentowanych w opracowaniu pt. „Raport z badań ilościowych dla Fundacji Greenpeace Polska” wynika, że w latach 1987-1989 obserwowany był spadek poparcia dla elektrowni jądrowych, następnie do 2009 r. uwidoczniał się wzrost akceptacji dla tej metody wytwarzania energii, by od 2011 r. (kiedy to doszło do wspomnianej na wstępie katastrofy w Fukushimie) znów opinia publiczna odwróciła się od energetyki jądrowej.
Subtelny zwrot w kierunku atomu?
Być może jednak mamy do czynienia z kolejną zmianą trendu (o ile w tym przypadku można o nim mówić). Jak bowiem czytamy w opracowaniu, „Obecnie poparcie idei budowy elektrowni jądrowej deklaruje 40% ogółu badanych, sprzeciw wyraża co druga osoba. W stosunku do roku ubiegłego nastąpił niewielki wzrost akceptacji (o 5 punktów procentowych) wraz z jednoczesnym spadkiem sprzeciwu (o 2 punkty)”.
Autorzy badania dokonali także analizy społeczno-demograficznej zwolenników i przeciwników energetyki jądrowej. Jak stwierdzają, czynnikami różnicującymi opinię w tej kwestii są zarówno płeć, wykształcenie i miejsce zamieszkania, jak i zamożność gospodarstwa domowego. Energetyka jądrowa ma dwukrotnie większe poparcie wśród mężczyzn, jej zwolennicy zamieszkują też raczej miasta (zwłaszcza te większe), a poziom poparcia wzrasta proporcjonalnie do poziomu wykształcenia. Podobnie rzecz ma się w przypadku zamożności. Także tutaj poziom poparcia dla elektrowni jądrowej rośnie wprost proporcjonalne do poziomu zamożności.
Przyszłość jednak odnawialna
Energetyka jądrowa to niejedyny przedmiot tego badania. W jego ramach pytano bowiem również o to, jak Polacy widzą przyszłość krajowej energetyki. Jak stwierdzają autorzy opracowania, do 2010 r. Polacy przyszłość tego sektora wiązali przede wszystkim z odnawialnymi źródłami energii, a na drugim miejscu – jako droga przyszłości – plasowała się energetyka jądrowa. Najmniejsze poparcie, jako kierunek dalszego rozwoju, miało wówczas wytwarzanie energii w oparciu o węgiel kamienny.
Nieco inaczej wyglądał rozkład akceptacji w roku następnym. Wówczas część społeczeństwa wycofała się z poparcia dla energetyki jądrowej na rzecz węgla, a odnawialne źródła energii w dalszym ciągu cieszyły się dużym poparciem.
Wyniki tegorocznych badań potwierdzają, że w opinii społecznej najbardziej przyszłościowym kierunkiem rozwoju energetyki są odnawialne źródła energii, a na drugim miejscu znalazła się energooszczędność. Dopiero na trzecim miejscu badani wskazywali jako przyszłość „energetykę węglową”. W dalszej kolejności znalazła się energia jądrowa (wskazało na nią mniej niż 20% respondentów), a jeszcze mniej osób opowiedziało się za przyszłością opartą na ropie naftowej i gazie ziemnym.
Kto popiera energię ze źródeł odnawialnych?
Także w tym obszarze pokuszono się o dokonanie analizy społeczno-demograficznej. I podobnie jak w przypadku osób popierających energetykę jądrową, również tutaj poziom upatrywania przyszłości w odnawialnych źródłach energii jest wprost proporcjonalny do poziomu wykształcenia (ponad 80% wskazań wśród badanych legitymujących się wykształceniem wyższym). Odnawialną energetykę częściej popierają też mieszkańcy dużych miast, a przedział wiekowy jej zwolenników to 35-54 lata. Co ciekawe, badanie wskazuje, że wpływ na poparcie dla „zielonej energii” mają też zapatrywania polityczne – „sprzyjają mu lewicowe poglądy polityczne” – piszą autorzy opracowania.
W podsumowaniu można zacytować fragment opracowania: „Niezależnie od preferencji dotyczących przyszłej polityki energetycznej kraju, wśród badanych zdecydowanie dominują osoby pragnące, aby w Polsce więcej energii pochodziło ze źródeł odnawialnych – opinię taką deklaruje łącznie blisko 90% ogółu badanych (59,9% w sposób zdecydowany)”. Jaki kierunek wybiorą rządzący krajem? Czy zdobędą się na to, by podążyć za wolą obywateli, czy jednak nadal niezmiennie trwać będą w przekonaniu, że wiedzą lepiej? Odpowiedź przyniesie czas, niestety, z obserwacji sceny politycznej, która – jak się zdaje – już dawno oderwała się od społeczeństwa, można przypuszczać, że tzw. elity polityczne wybiorą własną drogę, którą poprowadzą Polskę ku nowej, wysokoenergetycznej i świetlanej przyszłości… Oby bezpiecznej, bo jak pokazała ostatnia awaria w ukraińskiej elektrowni atomowej – Polacy pełni są obaw i wystarczy naprawdę niewiele by przez kraj przetoczyła się fala paniki.
Na podstawie opracowania pt. „Raport z badań ilościowych dla Fundacji Greenpeace Polska” opracował Piotr Strzyżyński