Organizacje zrzeszające zarówno wytwórców, jak i odbiorców energii z odnawialnych źródeł (OZE) zaapelowały niedawno do rządu. W apelu chodziło o wstrzymanie prac nad projektem rozporządzenia w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia. Zdaniem sygnatariuszy apelu, przyjęcie rozporządzenia w wersji opublikowanej 11 sierpnia br. doprowadzi do „destabilizacji rynku świadectw pochodzenia” i całej branży OZE.
Branża OZE przeciw ręcznemu sterowaniu
„Ręczne sterowanie systemem zielonych certyfikatów doprowadzi do nieodwracanych szkód wśród wytwórców i zablokuje nowe inwestycje w OZE. Reputacja Polski, jako kraju otwartego na inwestycje ponownie zostanie zachwiana, a potencjalnym inwestorom, którzy chcą inwestować w swoje fabryki w Polsce trzeba będzie powiedzieć, że nie będą w stanie być zasilani energią odnawialną, ponieważ nie będzie projektów inwestycyjnych związanych z budową źródeł OZE, z powodu zbyt wysokiego ryzyka regulacyjnego” – głosi apel Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), Stowarzyszenia Energii Odnawialnej (SEO) oraz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Polska Agencja Prasowa (PAP) podała, że autorzy apelu wskazują, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło nową wersję ww. projektu rozporządzenia. Niestety – według ww. organizacji – projekt ten w ostatniej chwili uległ radykalnym zmianom, które zagrażają funkcjonowaniu istniejących źródeł wytwórczych zielonej energii. Obniżenie wysokości obowiązku do poziomu 5% (tj. ponad trzykrotnie względem 2022 r.) spowoduje dramatyczny wzrost nadpodaży zielonych certyfikatów. Tym samym ich cena załamie się (w grę mogą wchodzić nawet historyczne minima, tj. poziom poniżej 30 zł/MWh).
Przestrzegają przed „anarchizacją rynku świadectw pochodzenia”
Jak przekonują sygnatariusze apelu – „W związku z opublikowanym 11 sierpnia br. projektem przekazanym do dalszych prac legislacyjnych mamy do czynienia z nieprawdopodobnym i niezrozumiałym odwrotem od pierwotnie przyjętego scenariusza. Minister klimatu i środowiska redukuje własną, przedstawioną do konsultacji propozycję poziomu obowiązku o blisko 60 procent. Taka zmiana nie znajduje racjonalnego uzasadnienia na gruncie dostępnych danych analitycznych. Dlatego też, przestrzegamy przed nieuniknioną konsekwencją gwałtownego wzrostu skumulowanej nadpodaży a tym samym destabilizacją systemu świadectw pochodzenia, w przypadku przyjęcia poziomu obowiązku wynoszącego 5%”.
Według ZPP, SEO i PSEW, destabilizacja tworzonego oddolnie, z mozołem, rynku energii spowodować może spadek podaży. Co za tym idzie wzrosnąć mogą ceny zielonej energii. To z kolei musi spowodować również wzrost cen energii dla odbiorców, których nie da się chronić w nieskończoność mechanizmami interwencyjnymi. Jedynie dynamiczny, systematyczny przyrost zrównoważonych i tanich źródeł wytwarzania w naszym kraju przełożyć się może na długoterminowe obniżenie kosztów energii. „Dlatego przestrzegamy przed anarchizacją rynku świadectw pochodzenia i stanowczo apelujemy o wstrzymanie prac nad wersją rozporządzenia opublikowaną w dniu 11 sierpnia i co najmniej powrót do wartości 11% na rok 2024, zgodnie z pierwotną propozycją rozporządzenia” – przekonują sygnatariusze apelu.
Uniknąć tragicznych konsekwencji wynikających z destabilizacji rynku świadectw pochodzenia
Jak wykazują ww. organizacje, poziom 11%, co prawda nie da pewności w zakresie postępu kumulacji nadpodaży świadectw pochodzenia, ale pozwoli uniknąć tragicznych konsekwencji wynikających z destabilizacji, jaka grozi rynkowi świadectw pochodzenia. Destabilizacji, za którą zapłacą nie tylko wytwórcy, ale w dużej mierze również odbiorcy energii. Przez to nie pozostanie ona bez wpływu na kondycję i konkurencyjność polskiej gospodarki.
Organizacje wskazały też na pierwszy symptom potwierdzający, że przyjęcie proponowanych w obecnym kształcie regulacji oznaczać będzie załamanie się rynku zielonych certyfikatów. Jest to, w ich opinii, pierwsza po ogłoszeniu nowego projektu sesja giełdowa, gdzie cena zielonych certyfikatów spadła o blisko 50%. Spadek ów został zanotowany z poziomu 163,87 zł/MWh do poziomu 82,50 zł/MWh. Jest to największy, jednostkowy spadek notowań zielonych certyfikatów w całej historii jego notowań, tj. od 2005 r. Pełna treść apelu dostępna jest na stronie psew.pl.
Na podstawie pap-mediaroom.pl (źródło informacji: PSEW)