Firma Eaton zwróciła uwagę, że według nowych projektów ustaw Ministerstwa Klimatu i Środowiska, do 2030 r. liczba samochodów elektrycznych ma wzrosnąć ponad 13-krotnie.
Infrastruktura nie jest w stanie obsłużyć takiej ilości samochodów elektrycznych
Osiągniecie tego celu będzie wymagało dużych nakładów finansowych na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Ogromne ilości pieniędzy pochłonie również rozbudowa infrastruktury ładowania i sieci dystrybucyjnych. Finalizacja tego procesu może zająć sporo czasu. Jak podkreśla Eaton, domowe stacje ładowania mogą pomagać w stabilizowaniu sieci. Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM) podało, że pod koniec kwietnia po polskich drogach jeździło 111 775 samochodów elektrycznych – chodzi tu o samochody osobowe. Według projektu nowelizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw, do 2030 r. liczba takich pojazdów powinna w Polsce wzrosnąć do ponad 1,5 mln. Nowe przepisy mają implementować postanowienia unijnej dyrektywy RED II dotyczącej m.in. szerszego wykorzystania energii elektrycznej w transporcie. Również rozporządzenie o paliwach alternatywnych AFIR, które obowiązuje od kwietnia br., nakazuje rozbudowę infrastruktury ładowania w krajach członkowskich.
Czy ruszą dopłaty z KPO?
Jak podało PSNM, pod koniec kwietnia 2024 r. w Polsce było łącznie 6691 stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Eaton podkreślił, że do rozwoju elektromobilności potrzebna jest nie tylko infrastruktura ładowania, ale też odpowiednie plany i programy zachęcających do zakupu samochodów elektrycznych. Konieczne są także odpowiednie środki na budowę nowych stacji ładowania i instalacji magazynów energii. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało przeznaczenie 1,6 mld zł z Krajowego Programu Odbudowy (KPO) na dopłaty do pojazdów elektrycznych, również używanych.
– Wciąż czekamy na oficjalne uruchomienie kolejnych programów dopłat do infrastruktury ładowania i pojazdów elektrycznych. Potrzebne są plany finansowania uwzględniające koszty zakupu samochodów elektrycznych, instalacji nowych stacji ładowania i dystrybucji energii. Rozwój OZE wymaga inwestowania w stabilizację sieci poprzez magazyny energii. Natomiast infrastruktura ładowania potrzebuje mocy, dlatego musimy budować nowe źródła wytwórcze – powiedział Bartłomiej Jaworski, Senior Product Manager w firmie Eaton.
Mikro sieci – małe zmiany w oczekiwaniu na transformację
Rozwój infrastruktury ładowania nie nastąpi gwałtownie – podkreślił Eaton. Instalacja ładowarek elektrycznych w domu to jeden z elementów koncepcji tworzenia mikro sieci. Zakłada ona wytwarzanie, magazynowanie i inteligentne zarządzanie energią elektryczną w budynku. Oprócz ładowarek, jako kluczowe elementy mikrosieci Eaton wymienił panele fotowoltaiczne, magazyny energii, inteligentne liczniki oraz oprogramowanie zarządzające urządzeniami. Takie rozwiązania mogą też stabilizować przepływ energii w sieci energetycznej.
– W mikrosieci dążymy do samowystarczalności. Panele fotowoltaiczne generują energię ze słońca, a magazyny energii przechowują jej nadwyżkę na później. Zmagazynowaną mocą można naładować samochód elektryczny lub wykorzystać ją w momentach, w których ceny za prąd są najwyższe. Stosowanie takich rozwiązań staje się coraz bardziej potrzebne, szczególnie w obliczu coraz częstszych odłączeń OZE i marnowania generowanej przez nie energii, ponieważ sieć nie mogła przyjąć produkowanej przez nie mocy. Pierwsze odłączenia mieliśmy już w marcu, nie wróży to zbyt dobrze zbliżającemu się okresowi wakacyjnemu, w którym zielonej energii ze słońca będzie w sieci jeszcze więcej – dodał Bartłomiej Jaworski.
Na podstawie nadesłanej informacji
fot. sozosfera.pl (zdjęcie ilustracyjne)