KPOŚK kary za nieosiągnięcie wymogów unijnych

Era cudów już minęła – Polsce grożą potężne kary!

Dyrektywa 91/271/EWG w sprawie oczyszczania ścieków komunalnych ma na celu ochronę środowiska przed niekorzystnymi skutkami odprowadzania ścieków. Wymaga ona od państw członkowskich m.in. zapewnienia, aby wszystkie aglomeracje o równoważnej liczbie mieszkańców (RLM) przekraczającej 15 tys., były wyposażone (najpóźniej do 31 grudnia 2000 r.) w systemy zbierania ścieków komunalnych. Aglomeracje te muszą również oczyszczać generowane na swoim obszarze ścieki przed ich odprowadzeniem. Za spóźnione wykonanie postanowień tej dyrektywy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zasądził w minionych dniach od Grecji ryczałt w wysokości 10 mln euro i okresową karę pieniężną w wysokości 3,64 mln euro za każde pół roku zwłoki1.

Uznając, że 30 aglomeracji greckich o RLM powyżej 15 tys., nie było wyposażonych ani w systemy zbierania ścieków, ani w systemy ich oczyszczania, w 2006 r. Komisja Europejska (KE) wniosła do TSUE skargę przeciwko Grecji o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Wyrokiem z 25 października 2007 r. w sprawie C-440/06 Trybunał przychylił się do wniosku KE, gdyż nadal 23 aglomeracje nie były wyposażone w systemy zbierania lub oczyszczania ścieków komunalnych.

Komisja nie popuszcza Grekom
Stojąc na stanowisku, że Grecja wciąż nie wykonała wyroku z 2007 r. w sześciu z 23 wchodzących w rachubę aglomeracji (w Lefkimmi, Markopoulo, Koropi, Nea Makri, Rafina i Artemida), Komisja postanowiła ponownie (w 2014 r.) wnieść przeciwko niej skargę o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Zażądała ona tym razem zasądzenia od Grecji zapłaty na rzecz Komisji okresowej kary pieniężnej w wysokości blisko 47,5 tys. euro za każdy dzień opóźnienia w wykonaniu wyroku z 2007 r. oraz ryczałtu na poziomie 5191,2 euro za każdy dzień od daty ogłoszenia wyroku z 2007 r., do jego pełnego wykonania.

W orzeczeniu Trybunał stwierdził, że Grecja uchybiła spoczywającemu na niej obowiązkowi wykonania wyroku z 2007 r., gdyż w momencie upływu terminu wyznaczonego przez Komisję na realizację jego postanowień (25 kwietnia 2011 r.) sześć spornych aglomeracji nadal nie było wyposażonych w systemy zbierania lub oczyszczania ścieków komunalnych. W celu zapewnienia pełnego wykonania wyroku z 2007 r., Trybunał postanowił nałożyć na Grecję kary pieniężne w postaci okresowej kary pieniężnej i ryczałtu.

W odniesieniu do okresowej kary pieniężnej TSUE orzekł, że brak lub niedostateczność systemów zbierania lub oczyszczania ścieków komunalnych może doprowadzić do szkód w środowisku. Niemniej jednak uwzględnił on – jako okoliczność łagodzącą – fakt, że szkody dla środowiska – z uwagi na stosunkowo niewielką liczbę aglomeracji, w których sytuacja nie została jeszcze uregulowana – są mniejsze aniżeli szkody stwierdzone w 2007 r. Trybunał uwzględnił zatem wysiłki podjęte przez Grecję i uznane przez Komisję.

Odnosząc się zaś do celów obliczenia okresowej kary pieniężnej, TSUE stwierdził natomiast, że istotne znaczenie ma tu czas trwania naruszenia zarzucanego Grecji – niemalże osiem lat od momentu ogłoszenia wyroku z 2007 r. Wreszcie Trybunał wziął pod uwagę zmniejszenie zdolności płatniczej Grecji, gdyż produkt krajowy brutto tego kraju od tamtego czasu obniżył się. Z tych wszystkich względów Trybunał uznał za wskazane nałożenie na Grecję degresywnej okresowej kary pieniężnej w wysokości 20 tys. euro za każdy dzień, czyli 3,64 mln euro za każde pół roku zwłoki, przy czym rzeczywistą kwotę okresowej kary pieniężnej należy obliczać co sześć miesięcy, z uwzględnieniem RLM dostosowanej do wyroku z 2007 r.

W odniesieniu do ryczałtu, który ma zapewnić skuteczną prewencję przed przyszłym powtarzaniem się analogicznych naruszeń prawa Unii, Trybunał uznał za wskazane – z powodów praktycznie identycznych co motywy, które doprowadziły do nałożenia okresowej kary pieniężnej – zasądzenie od Grecji zapłaty kwoty 10 mln euro.

Próba manipulacji?
Mając na względzie sytuację Polski, omówiony wyrok jest dosyć symptomatyczny. Wydaje się bowiem, że w przypadku niewykonania zapisów dyrektywy ściekowej nikomu nie da się uniknąć kary. Nie udało się to nawet małemu Luksemburgowi. W 2013 r. TSUE – na mocy wyroku w sprawie C-576/11 – obciążył go sankcjami finansowymi za niewykonanie wyroku Trybunału z 2006 r., stwierdzającego nieprawidłową transpozycję dyrektywy dotyczącej oczyszczania ścieków komunalnych. TSUE nałożył ryczałt w wysokości 2 mln euro i okresową karę pieniężną na poziomie 2800 euro za każdy dzień zwłoki we wdrażaniu środków koniecznych do zastosowania się do pierwszego wyroku z 2006 r., aż do chwili pełnego wykonania drugiego wyroku, wydanego 28 listopada 2013. Warto to podkreślić: Wyrok wydany został na mały Luksemburg, a kara roczna wyniosła ponad 1 mln euro!

Rodzi się zatem pytanie: ile będzie dla Polski? Można dziś szacować, że spadną na nas kary nie mniejsze niż 12-15 mln euro rocznie. Polska bowiem z pewnością nie zrealizuje postanowień dyrektywy ściekowej 91/271. Era cudów już minęła, a skala „niewykonania” tych wymogów jest olbrzymia. Można tylko z rozbawieniem traktować wypowiedź byłego już wiceministra Stanisława Gawłowskiego z 2013 r., że problem dotyczy jedynie ok. 73 gmin. A warto podkreślić, że komentarz ten padł jeszcze przed zwróceniem Polsce uwagi przez Unię Europejską o konieczności dochowania podwyższonego poziomu redukcji fosforu i azotu w oczyszczalniach powyżej 10 tys. RLM. Pan minister żył wtedy chyba mrzonkami…

Trudno dziś opisywać to całe „zamieszanie” wokół art. 5.2. i 5.4. dyrektywy. Dość powiedzieć, że w Polsce zaledwie ponad 400 oczyszczalni komunalnych spełnia wymogi redukcji związków biogennych w aglomeracjach przekraczających 10 tys. RLM – to informacja z 2014 r. Co z resztą?

Według ministra Gawłowskiego: >>Aby zminimalizować ryzyko niewywiązania się Polski z postanowień traktatu akcesyjnego, prowadzone są prace nad nowelizacją ustawy Prawo wodne, ustawy o ochronie przyrody oraz ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, która zakłada rozwinięcie definicji, jak czyni to art. 2.4 dyrektywy 91/271/EWG, czyli w art. 43 ust. 2 ustawy Prawo wodne dodanie słów: ˝(…) lub do końcowego punktu zrzutu˝<<2. Czy nie jest to próba manipulacji prawem i statystyką, mającą „przykryć” nieumiejętność czytania przez polskich urzędników szczebla centralnego prawa i dyrektyw europejskich? Czy ktoś uważa, że audytorzy unijni nie będą potrafili czytać i nie zastosują zapisów dyrektywy ściekowej, tylko np. wadliwe prawnie Rozporządzenie Ministra Środowiska z 18 listopada 2014 r. w sprawie warunków, jakie należy spełnić przy wprowadzaniu ścieków do wód lub do ziemi, oraz w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego (DzU z 2014 poz. 1800)?

Kara niczym miecz Damoklesa
Bardzo dużo aglomeracji wyznaczono w Polsce wręcz skandalicznie, wbrew zapisom Rozporządzenie Ministra Środowiska z 1 lipca 2010 r. w sprawie sposobu wyznaczania obszaru i granic aglomeracji (DzU z 2010 r. nr 137, poz. 922). Wiele oczyszczalni ze swoimi zbiorowymi systemami kanalizacyjnymi – pomimo przekroczenia 2000 RLM – nie zostało wyznaczonych jako aglomeracje. Unia uzna to jako niewybaczalny błąd. Sprawa wymagalności skuteczności oczyszczania przez pojedyncze systemy oczyszczania ścieków (art. 3 dyrektywy, powtórzony w art. 42 ust 4 ustawy Prawo wodne) to typowy nokaut dla większości polskich rozwiązań tzw. przydomowych oczyszczalni ścieków w postaci zbiorników bezodpływowych (potocznie zwanych szambami) „dziurawych inaczej” – czyli posiadających rozsączanie. Warto podkreślić, że – zgodnie z przepisami – w przypadku systemów indywidualnych obowiązuje redukcja zanieczyszczeń minimum w takim stopniu jak dla oczyszczalni do 2000 RLM. Ale nasi „uczeni” starają się znaleźć łagodniejsze wymogi. W rzeczywistości pojedynczych instalacji, spełniających „tę samą skuteczność oczyszczania jak ścieki zbierane kanalizacją zbiorową”, jest w kraju zaledwie ok. 50 tys. szt., a ponad 100 tys. wymaga natychmiastowej modernizacji. Tylko skąd przeciętny mieszkaniec ma to wiedzieć, jeśli połowa gmin (oby to była aż połowa!) w praktyce nie ma programu ochrony środowiska czy programu funkcjonalno-użytkowego (koncepcji gospodarki ściekowej)? A zatem brakuje wariantów technicznych i wiedzy o zasadach.

Czy za brak wypełnienia postanowień dyrektywy ściekowej zapłaci państwo? Tak, ale z kieszeni samorządów, które naruszyły zobowiązania. Znowu pozwalam sobie przytoczyć słowa pana ministra Gawłowskiego: „Zobowiązanie do rozwiązania problemów gospodarki ściekowej należy do obowiązków własnych gmin. Jednakże dotychczas nie określono mechanizmu podziału ewentualnych kar nałożonych przez państwa członkowskie pomiędzy poszczególne podmioty. Resort środowiska koncentruje wysiłki na zapewnieniu ram możliwie jak najlepszego wypełnienia wymogów traktatu akcesyjnego oraz minimalizacji ryzyka wszczęcia postępowania przez Komisję Europejską. Zgodnie z planowanymi w nowelizacji ustawy Prawo wodne przepisami, pozwolenia wodnoprawne zgodne z wdrażaniem dyrektywy ściekowej według art. 5 ust. 4 wygasną w dniu 31 grudnia 2015 r. Gminy, które do tego czasu nie przeprowadzą niezbędnych inwestycji i nie uzyskają pozwolenia wodnoprawnego na odprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi, które byłoby zgodne z podejściem ujętym w art. 5 ust. 2 dyrektywy, będą obciążone podwyższonymi opłatami za korzystanie ze środowiska, stanowiącymi 500% opłaty podstawowej”2.

Opóźniona gilotyna
Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej poinformował Komisję Europejską o wdrażaniu dyrektywy w Polsce, zgodnie z art. 5 ust. 2. Dzięki temu Komisja odsunęła przeprowadzenie oceny wdrażania dyrektywy ściekowej w Polsce do 2016 r. Oczywiście, ocena ta będzie prowadzona przez profesjonalny audyt, raczej umiejący czytać i merytorycznie oceniać przyjęty, ekonomicznie uzasadniony, wariant techniczny. A z tymi wariantami będzie olbrzymi problem. Jak pokazało życie, w naszym kraju, najlepszym (i jedynym) wariantem jest pomysł wójta/burmistrza.

Pewnym pocieszeniem nakładania kar przez Unię Europejską będzie – być może – fakt, że unijna gilotyna spada z dużym opóźnieniem. Optymiści będą mówić, że stanie się to za dwie kadencje samorządowe, kiedy oni będą już na emeryturze. A pesymiści coś tam będą bąkać o możliwości bankructwa gminy…

Piszący te słowa bardzo chciałby się mylić… niestety sam nie wierzy, że ten scenariusz się nie ziści.

Źródła:

  1. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 15 października 2015 r. w sprawie C-167/14 Komisja przeciwko Grecji http://curia.europa.eu/jcms/upload/docs/application/pdf/2015-10/cp150126pl.pdf (dostęp: 22.10.2015).
  2. Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska – z upoważnienia ministra – na interpelację poselską nr 17090 w sprawie zagrożenia wywiązania się Polski z zapisów przyjętych w traktacie akcesyjnym dotyczących zgodności aglomeracji z dyrektywą 91/271/EWG. http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=4659D827 (dostęp: 22.10.2015).
Niniejszy komentarz nie jest oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju i Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych, jako instytucji i organów państwa. Jest wyłącznie opinią osoby fizycznej.

Partner Portalu