Urząd Miasta Łodzi (UM) przypomniał, że 100 lat temu w tamtejszym magistracie powstała pierwsza samodzielna jednostka odpowiedziana za budowę kanalizacji. Tym samym, w końcu ruszyły oczekiwane przez pokolenia łodzian działania na rzecz poprawy warunków sanitarnych – podkreślił UM.
Łódź była niechlubnym wyjątkiem
Miejscy urzędnicy przypomnieli też, że wśród europejskich metropolii Łódź była niechlubnym wyjątkiem – wielkie przemysłowe miasto bez kanalizacji i wodociągów. Przed stu laty, w Łodzi nieczystości wylewano na ulice, a wodę czerpano ze skażonych bakteriami płytkich, podwórkowych studni. W 1924 r. dziennikarz jednej z łódzkich gazet pisał: „żądamy kanalizacji dla półmilionowego miasta, w którym miliardy złota przewalają się codziennie przez ulice, a smród gryzący z rynsztoków zatruwa ciała i dusze, gdzie trujące wyziewy niszczą dziesiątki tysięcy organizmów ludzkich, a trująca woda jest strasznym rozsadnikiem epidemii”. Sytuacja sanitarna w mieście była tak trudna, że sięgnięto po plan budowy kanałów i zaopatrzenia miasta w wodę. Został on przygotowany w 1909 r. przez angielskiego inżyniera sir Williama Heerleina Lindleya.
Kiedy w Łodzi wzięto się za budowę kanalizacji?
Wczoraj, w poniedziałek 15 stycznia br., UM podał, że dokładnie 100 lat temu – 15 stycznia 1924 r. w ówczesnym magistracie zaczął działać Oddział Kanalizacji i Wodociągów. Na budowę pierwszych kanałów i ujęć wody łodzianie musieli jednak jeszcze długo czekać, w kasie miejskiej brakowało bowiem pieniędzy na te inwestycje. Zaczęto od przygotowania planów przebiegu przyszłej sieci, rysunków konstrukcyjnych kanałów, wpustów, włazów i wentylatorów. Inżynier Lindley nie godził się na budowę mniej wytrzymałych kanałów betonowych w Łodzi. Uznał on, że ze względu na „żrące fabryczne ścieki” konieczna jest budowa kanałów ceglanych ze spodami kamionkowymi. Przy fabrykach, które odprowadzały ścieki z dużą zawartością kwasów miały powstać kanały z kamionkową okładziną. Do dziś w archiwach Zakładu Wodociągów i Kanalizacji (ZWIK) zachowały się unikalne plany z lat 20-tych XX wieku. Według łódzkiego magistratu, podziw budzi precyzja ich wykonania. Prace budowlane zgodnie z tymi projektami ruszyły wiosną 1925 r., a kierował nimi inżynier Stefan Skrzywan.
Najpierw wzięto się za budowę kanalizacji, a wodociąg odłożono na później
Temat budowy wodociągów odłożono na później. Jak zaznaczył UM, ważniejsze było bowiem wyprowadzenie podziemnymi kolektorami ścieków generujących choroby wśród mieszkańców. Tam, gdzie pojawiała się kanalizacja ludzie przestawali chorować, a wydatki miasta na leczenie łodzian spadały. Pierwszą kamienicę do miejskiej kanalizacji przyłączono w 1927 r., a oczyszczalnia na Lublinku (bez części biologicznej) zaczęła pracować w 1930 r.
Natomiast woda ze zbiorników na Stokach popłynęła do pierwszych domów dopiero w 1943 r. – wskazał UM.
Długość łódzkich kanałów wynosi obecnie ponad 2 tys. km, z czego 250 km to kanały murowane. Można remontować je tylko zimą. Przy ujemnych temperaturach nie ma zagrożenia zalania kolektorów spływającą z ulic deszczówką. Najmniejsze kanały, do których mogą schodzić pracownicy ZWIK, mają wysokość 1 metra. Jubileusz swojego 100-lecia ZWIK będzie obchodził w przyszłym roku – zapowiedział UM. Rok ten wybrano dla upamiętnienia rozpoczęcia w 1925 r. prac przy budowie łódzkich kanałów.
Na podstawie nadesłanej informacji
fot. UM Łodzi