Nowe moduły i zmiany w Bazie Danych o Produktach i Opakowaniach oraz Gospodarce Odpadami (BDO), które weszły w życie 1 stycznia 2020 r., przysparzają przedsiębiorcom wielu trudności. Elektroniczna rejestracja, ewidencja i sprawozdawczość, prowadzone on-line za pomocą rejestru BDO, dotyczące takich dokumentów jak karty ewidencji odpadów czy karty przekazania odpadów, nie są do końca czytelne dla tych podmiotów, u których – w ramach prowadzonej działalności gospodarczej – powstają odpady inne niż komunalne, wytwarzane przez pracowników.
System BDO po dwóch latach okresu przejściowego
Po dwóch latach okresu przejściowego dzisiaj można już wyciągnąć wnioski z działalności systemu BDO i zauważyć pewne niedociągnięcia, mimo szeregu jego niewątpliwych zalet. Jednym z najważniejszych błędów jest to, że część firm, które uzyskały wpis na początku działania systemu i przez dwa lata ponosiły koszty związane z jego obsługą, została 31 grudnia 2019 r. zwolniona z obowiązku rejestracji. Kolejnym poważnym niedociągnięciem jest fakt, że BDO miało być systemem uszczelniającym gospodarkę odpadami, tymczasem – wg objaśnień Ministra Klimatu – jeżeli nie przekraczamy ilości odpadów, wynikających z rozporządzenia, jesteśmy zwolnieni zarówno z wpisu, jak i z ewidencji odpadów. Warto przy tym zwrócić uwagę, że kontrolerzy z wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska (WIOŚ) nie mają możliwości sprawdzenia/udowodnienia, czy firmy przekraczają np. 500 kg makulatury w skali roku czy po prostu nie prowadzą wymaganej ewidencji.
Skupy złomu/składowiska nie wiedzą, jakim dokumentem przyjąć odpady od osób prywatnych i drobnej działalności gospodarczej, ponieważ cała ewidencja ma być prowadzona w BDO, a małe firmy i osoby prywatne nie potrzebują żadnego dokumentu ani wpisu do tego rejestru, co nie zmienia faktu, że skupy takiego dokumentu potrzebują.
System BDO – problemy związane z transportem
Problemem jest również zgodność podawanej wagi odpadów przez ich wytwórcę a wielkościami mierzonymi przez zakłady przyjmujące odpady do zagospodarowania. Wynika on z tego, że nie da się zważyć odpadów przed rozładunkiem, zatem to osoby na „bramach” decydują o wpisanych ilościach, a przy sporze trzeba załadować odpady z powrotem na auto.
Transport odpadów od osób prywatnych nie jest rejestrowany, np. gruz z remontu, stąd też podczas ewentualnej kontroli każda firma może tłumaczyć się, że wiezie odpady od osoby prywatnej i ciężko będzie udowodnić w tym zakresie oszustwo. System BDO wymaga obsługi zdalnej przez kierowców, tymczasem strona BDO nie działa na urządzeniach mobilnych. Zauważalne w tym zakresie problemy to brak aplikacji do obsługi systemu, brak dostępu do środowiska API oraz brak kontaktu z infolinią (średni czas oczekiwania 5-6 h).
System BDO i problem dezinformacji
Kolejna problematyczna kwestia to dezinformacja w urzędach marszałkowskich. Urzędnicy notorycznie wprowadzają przedsiębiorców w błąd i tak np. nie da się przez telefon stwierdzić, czy konkretny zakład fryzjerski podlega wpisowi do BDO. Mały zakład może być zwolniony, ale jeżeli większy zakład fryzjerski w skali roku przekroczy 50 kg pojemników po lakierach 15 01 11* lub 50 kg świetlówek/żarówek/opraw ledowych 16 02 13* , będzie już zobowiązany do rejestracji w systemie. Do tego dochodzą już problemy czysto techniczne, takie jak długi czas odpowiedzi z serwera, brak możliwości przywrócenia hasła na maila (trzeba pisać pismo do urzędu marszałkowskiego), problemy z logowaniem i przypisywaniem użytkowników. Brakuje też powiadomień o wystawionych zleceniach, mamy również do czynienia z nieczytelnym interfejsem, a wyszukiwanie po numerze NIP potrafi dać kilka rezultatów.
Jednoczesne wprowadzanie zmian w branży recyklingu i w odbiorze odpadów powoduje, że z jednej strony firmy zaczynają coraz lepiej segregować odpady (coraz więcej kodów odpadów jest wpisywanych do BDO), z drugiej zaś – z rynku ubywa firm, które je skupują, a ceny za odbiór odpadów drastycznie idą w górę. Przykładem jest makulatura, za którą do niedawna otrzymywano pieniądze, a dziś za jej odbiór trzeba zapłacić 100-300 zł/tonę.
Potrzebnych kilka miesięcy by system BDO był w pełni funkcjonalny
Podsumowując, system BDO nie jest jeszcze w pełni gotowy do obsługi przedsiębiorców, a urzędy marszałkowskie nie nadążają z rejestracją wniosków. Bez wątpienia potrzebnych jest kilka miesięcy, zanim usunięte z niego zostaną błędy techniczne i merytoryczne. Miejmy nadzieję, że zmiany przyjęte przez Sejm, dzięki którym jeszcze przez pół roku (tj. do 30 czerwca 2020 r.) możliwe będzie prowadzenie jednocześnie elektronicznej i papierowej ewidencji odpadów, pozwolą na usunięcie większości przeszkód w prawidłowym jego funkcjonowaniu.
Śródtytuły od redakcji