sortowanie odpadów w rozporządzeniu MBP

Sortownie odpadów w kontekście nowej definicji RIPOK i rozporządzenia MBP

W poprzednim artykule (czytaj) dość szeroko omówiona została nowa definicja regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK). Jak wspomniano, jej zapisy budzą szereg wątpliwości. W ostatnim czasie uwagę skupia również problem natury prawno-technologicznej. Pytanie z nim związane brzmi: czy w związku z wprowadzonymi zmianami sortownie odpadów, które chciałyby uzyskać status RIPOK-a, muszą spełnić wymogi narzucone rozporządzeniem o mechaniczno-biologicznym przetwarzaniu odpadów (MBP)?

W nowej definicji RIPOK-u ustawodawca wprowadził dość enigmatyczne sformułowanie, iż zakład ubiegający się o status RIPOK-u może m.in. wykorzystywać „nowe dostępne technologie przetwarzania odpadów”. I cóż to oznacza? W kontekście wspomnianej definicji, sortownia nie jest instalacją MBP, a status RIPOK-a mogą dziś uzyskać te instalacje, które – owszem – spełnią wymogi najlepszej dostępnej techniki, ale równocześnie wykażą, iż wykorzystują nowe dostępne technologie przetwarzania odpadów. Wnioski zatem nasuwają się same: w świetle obowiązującego prawa, sortownia nie musi spełnić wymagań przewidzianych dla instalacji MBP, aby stać się RIPOK-iem.

Płynie z tego niewątpliwa korzyść dla sortowni odpadów. Aktualnie bowiem przepisy rozporządzenia MBP wyznaczają szereg wytycznych w kontekście funkcjonowania instalacji MBP. Zdecydowana większość z nich jednak dotyczy części biologicznej. Stąd „obejście” tych przepisów poprzez powołanie się na wykorzystywanie nowych technologii przetwarzania odpadów przekłada się na oczywiste korzyści finansowe. Nie wymaga bowiem inwestowania w część biologiczną, w rozbudowę instalacji, a jedynie poprzestanie na tym, co jest – byleby udowodnić tę „nową technologię”. Niestety, brak przepisów wykonawczych w tym obszarze, określających, czym są te „nowe technologie”, może spowodować, iż rynek przetwarzania odpadów zaleją instalacje o nieznanej efektywności czy wpływie na środowisko. W tym względzie pojawia się szerokie pole do popisu dla tych operatorów sortowni, którzy nie chcą się rozbudowywać i będą poszukiwali rozwiązań nowatorskich. Wiele do powiedzenia będą mieli również marszałkowie województw. To na nich bowiem będzie ciążyła odpowiedzialność zaakceptowania (bądź nie) takich pomysłów na zagospodarowanie odpadami. Co istotne, wcale nie muszą to być rozwiązania spełniające przesłanki innowacyjności.

Pomijana część mechaniczna
Projekt nowego rozporządzenia MBP trafił do notyfikacji Komisji Europejskiej, choć de facto nie wiadomo, jaki ostatecznie kształt ono przyjęło. W kontekście wspomnianej definicji RIPOK-MBP szeroko dyskutowano nad zapisami tego aktu prawnego. W efekcie – podobnie jak w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu MBP – skupiono się wyłącznie na części biologicznej, niemal pomijając (z drobnymi wyjątkami) przepisy dotyczące części mechanicznej. Mając natomiast na względzie definicję instalacji MBP, to taki obiekt ma służyć w pierwszym rzędzie wydzielaniu frakcji odpadów nadających się w całości lub w części do odzysku. A zatem – jeśli jest taka delegacja wynikająca z rozporządzenia – to może warto byłoby się pochylić nad jej częścią mechaniczną? W przeciwnym wypadku nadal będziemy mieli do czynienia z sytuacją, jaką można obserwować dzisiaj: są instalacje MBP, wyposażone w części mechanicznej w specjalistyczne, wysokowydajne urządzenia, które wysortowują maksymalną ilość surowców i są zakłady, które w części mechanicznej zastosowały jedynie najprostsze rozwiązania, bez nacisku na odzysk materiałowy. Wydaje się, że ustawodawcy to nie interesuje, gdyż w rozporządzeniu MBP wskazuje się, że część mechaniczna ma być w zamkniętym pomieszczeniu.

Po co inwestować?
Daleko idące konsekwencje dla instalacji MBP mogą pociągnąć za sobą inne zapisy projektu rozporządzenia. Otóż w §5 ust. 1 projektu z 28 lipca br. wskazuje się, że „Frakcja podsitowa (…), o ile nie jest przeznaczona do termicznego przekształcania w spalarniach odpadów komunalnych, wymaga zastosowania procesu biologicznego przetwarzania odpadów (…)”. Powyższy przepis budzi w branży odpadowej spore kontrowersje. Eksploatatorzy instalacji MBP zastanawiają się bowiem, czy – jeśli będą chcieli skierować frakcję positową do spalenia – muszą nadal prowadzić w swoim zakładzie proces biologiczny. W końcu proces taki jest kosztowny, czasochłonny, więc czy jest sens go prowadzić? Powyższy zapis stanowi również wodę na młyn dla tych sortowni, które jeszcze się nie rozbudowały o część biologiczną. Z jednej strony, żeby uzyskać status instalacji RIPOK-MBP, trzeba mieć część biologiczną. Ale z drugiej strony, po co inwestować, skoro wystarczy przekazać frakcję podsitową do spalenia? Ustawodawca, niestety, nie uzasadnia tego przepisu, trudno zatem odgadywać jego intencje. A to jest kluczowy przepis dla instalacji MBP i sortowni, gdyż to od niego zależy, czy zarówno jedne, jak i drugie mają się rozwijać. Co więcej, spalarnie odpadów są przecież instalacjami ponadregionalnymi. A zatem ten przepis daje również możliwość wożenia frakcji positowej po całej Polsce.

Na marginesie warto dodać, iż projekt tego rozporządzenia został zaskarżony przez Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami do Komisji Europejskiej. Jednym z zarzutów jest właśnie umożliwienie kierowania frakcji podsitowej do spalarni odpadów. Skarżący podnoszą, że jest to całkowite zaprzeczenie hierarchii postępowania z odpadami. Ponadto takie przepisy godzą w instalacje MBP, które dołożyły wszelkich starań, również finansowych, żeby rozbudować część biologiczną, bo bez tego nie dostałyby strumienia odpadów zmieszanych. Z tym się wiąże, oczywiście, wymóg odstąpienia od przetwarzania biologicznego. I ostatni zarzut dotyczy możliwości przetworzenia w zakładach MBP odpadów pochodzących z innych instalacji. Otwiera to drogę do wielu patologii, m.in. do jeżdżenia odpadów po kraju, i do tego, by w te instalacje nie inwestować.

Fot. na otwarcie sozosfera.pl

Partner Portalu

Partner Portalu

Partner portalu

reklama

Partner Portalu

partner merytoryczny

reklama