Firma Ekorum wysłała do Henryka Kowalczyka, ministra środowiska pismo dotyczące problemów w zakresie gospodarki odpadami, stojących przed samorządami i przedsiębiorcami działającymi na rynku odpadowym.
Przyczynkiem do przygotowania wspomnianego pisma był Zjazd RIPOK (regionalnych instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych), którego siódma edycja odbyła się w dniach 7-9 listopada 2018 r. w Arłamowie. Przeprowadzone podczas wydarzenia wykłady oraz dyskusje pozwoliły na sformułowanie kilku istotnych wniosków. „W ocenie uczestników tego branżowego wydarzenia, wdrożenie ich w polskim prawodawstwie z pewnością wpłynie na rozwój i optymalizację gospodarki odpadami w naszym kraju”, zaznacza podpisana pod pismem Kinga Gamańska, dyrektor operacyjny firmy Ekorum.
Problemy instalacji przetwarzających odpady
W liście zwrócono uwagę, że uczestnicy Zjazdu RIPOK szeroko podzielali pogląd, iż niewiele instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów (MBP) jest przygotowanych technologicznie do uzyskania poziomów recyklingu, przygotowania do ponownego użycia i odzysku innymi metodami niektórych frakcji odpadów komunalnych. Zwracano również uwagę, że instalacje MBP mogą mieć także problem z wywiązaniem się z obowiązku redukcji deponowania frakcji organicznej, wynikającego z Rozporządzenia z 15 grudnia 2017 r. w sprawie poziomów ograniczenia składowania masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji (zwłaszcza określonych dla roku 2020).
„Co prawda, to nie na nich spoczywa obowiązek uzyskania wskazanych poziomów, jednak niejednokrotnie samorządy – jako odpowiedzialne za osiągnięcie wytycznych w tym względzie – >>zrzucają<< ten obowiązek na barki zarządzających instalacjami do przetwarzania odpadów. Problem dotyczy szczególnie obiektów o statusie RIPOK, które w rzeczywistości są czasem wręcz prymitywne, oparte na ręcznym sortowaniu odpadów, a w większości przypadków – za słabo wyposażone technologicznie. Posiadają one zbyt małe wydajności w zakresie nie tyle samego przetwarzania odpadów, ile możliwości i wielkości ich odzysku, celem przekazania do recyklingu. W efekcie istniejąca konkurencja i presja na cenę eliminują bardziej ambitne plany inwestycyjne, bowiem instalacje funkcjonujące zgodnie z najlepszą dostępną techniką przegrywały walkę o odpady z tanią, prymitywna sortownią, uznaną za RIPOK. Jednocześnie brakuje rozporządzenia regulującego kwestię możliwości technicznych obiektów dla różnego rodzaju instalacji: MBP, sortowni, kompostowni czy instalacji fermentacji, a same konkluzje BAT również nie rozwiązują sprawy.” – napisano w piśmie.
Niska jakość selektywnej zbiórki odpadów
Zwrócono także uwagę na fakt, że wiele do życzenia pozostawia jakość selektywnej zbiórki „u źródła”. Tymczasem, co podkreślono we wnioskach ze Zjazdu, to w głównej mierze właśnie od sposobu jej prowadzenia, uzależnione jest to, czy RIPOK będzie w stanie wytworzyć frakcje odpadów nadające się do recyklingu. „Nawet bowiem najbardziej nowoczesna instalacja ze wsadu niskiej jakości nie wygeneruje surowców wtórnych o wysokiej jakości i istotnej ilości. Zbiórka selektywna jest zatem pierwszym etapem przygotowania odpadów do recyklingu i optymalne funkcjonowanie zarówno tego etapu, tak i samego RIPOK-u, ma istotny wpływ na realizację celów recyklingowych. Właściwa jakość selektywnej zbiórki w połączeniu z wyrafinowanymi systemami sortowania w RIPOK-ach sprawią, że odpady będą odpowiednio przygotowane do recyklingu”.
W liście zwrócono przy tym uwagę, że ograniczeniem dla branży jest także to, że na polskim rynku brakuje recyklerów. Stąd też podkreślono, że konieczne stają się inwestycje w nowe instalacje do recyklingu odpadów.
W piśmie zaznaczono, że sytuację dodatkowo komplikuje propozycja resortu. Chodzi o pomysł dotyczący zmiany definicji RIPOK, w której rezygnuje się z wymogu obsługi co najmniej 120 tys. mieszkańców. „Efektem tego będzie rozdrobnienie sieci instalacji (mniejszych RIPOK-ów), co pociągnie za sobą daleko idące konsekwencje: problemy z osiągnięciem poziomów odzysku i recyklingu, uzyskaniem optymalnych standardów technologii przetwarzania odpadów, osiągnięciem parametrów ochrony środowiska. Tak rozdrobniony system będzie wreszcie generował problemy związane z kontrolą, gdyż – przy już obecnych niedoborach kadrowych w wojewódzkich inspektoratach ochrony środowiska – właściwy nadzór nad tymi instalacjami stanie się wręcz niemożliwy.” – wskazano w liście.
Stąd też pada propozycja, by zamiast iść w kierunku umożliwienia funkcjonowania małym instalacjom o statusie RIPOK, przygotować postulowane przez branżę rozporządzenie standaryzacyjne. Akt taki miałby wprowadzić minimalne standardy techniczne, technologiczne i środowiskowe dla RIPOK-ów.
Zagospodarowanie frakcji wysokokalorycznej
W piśmie do ministra zwrócono także uwagę na problemy zakładów przetwarzania odpadów o statusie RIPOK oraz sortowni odpadów z zagospodarowaniem tzw. frakcji palnej. W myśl Rozporządzenia Ministra Gospodarki z 16 lipca 2015 r. w sprawie dopuszczania odpadów do składowania na składowiskach (DzU z 2015 r. poz. 1277) odpady z tej frakcji nie mogą być deponowane na składowiskach. Chodzi o odpady oznaczone kodami: 19 08 05, 19 08 12, 19 08 14, 19 12 12 oraz z grupy 20.
„Zakaz składowania odpadów, dla których przekroczone zostały wartości graniczne, wskazane w ww. rozporządzeniu, w zestawieniu z rosnącymi opłatami za deponowanie odpadów, niestabilnym rynkiem zbytu surowców wtórnych pochodzących z selektywnej zbiórki oraz brakiem technicznych możliwości recyklingu odpadów resztkowych prowadzi do kierowania tej frakcji do produkcji paliw alternatywnych (RDF). Sytuacja ta z jednej strony godzi w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym, która nadaje priorytet zapobieganiu powstawaniu odpadów i recyklingowi, z drugiej zaś – z powodu braku odpowiednich mocy przetwórczych w zakresie termicznego unieszkodliwiania frakcji palnej – napędziła dynamiczny wzrost cen, dyktowany przez istniejące instalacje posiadające technologiczne możliwości ich przerobu. W praktyce w naszym kraju dotyczy to wyłącznie cementowni, gdyż nie dysponujemy instalacjami dedykowanymi paliwom alternatywnym, które wytwarzałyby z nich energię. Jednak cementownie również importują odpady z zagranicy, a zatem nie są w stanie przyjąć takiego strumienia paliw, nawet zakładając wykorzystanie pełnych mocy przetwórczych. Warto więc rozważyć, czy zakaz termicznego przetwarzania więcej niż 30% wytworzonych w województwie odpadów komunalnych nie powinien być stosowany wyłącznie do zmieszanych odpadów komunalnych o kodzie 20 03 01 (obecnie zakaz obejmuje 30% wytworzonych odpadów komunalnych) i dopuścić do budowy instalacji do spalania RDF i wytwarzania energii z paliw alternatywnych przynajmniej w tych regionach, gdzie brakuje takich zakładów i występuje duża nadpodaż odpadów resztkowych. Mogłyby to być m.in. małe, lokalne spalarnie RDF, z odzyskiem przy elektrociepłowni, z wykorzystaniem ciepła dla mieszkańców.” – napisano w liście.
Na podstawie pisma firmy Ekorum do Ministra Środowiska z 5 lutego br.
fot. sozosfera.pl