Dzikie wysypiska śmieci to bolączka Łodzi. Część łodzian nie przejmuje się ani ochroną środowiska, ani wizerunkiem miasta i porzuca odpady tam, gdzie nigdy nie powinny się znaleźć. Tylko w ubiegłym roku miejskie służby uprzątnęły ponad 300 dzikich wysypisk śmieci – podkreślił Urząd Miasta Łodzi (UM).
Problem dzikich wysypisk śmieci w Łodzi
Jak zaznacza magistrat, góry odpadów pojawiają się zarówno na obrzeżach miasta, jak i w jego ścisłym centrum. To na przykład gruz, stare meble, elektroodpady, opony, części samochodowe, stare szmaty, niesprawny sprzęt RTV i AGD czy stosy butelek. O dzikim wysypisku mowa wtedy, gdy odpadów zalegających na skwerach lub przy ulicach jest wyjątkowo dużo – wyjaśniają miejscy urzędnicy.
– Dziękujemy wszystkim mieszkańcom, którzy są czujni i wskazują nam te miejsca, które są zanieczyszczone. I apelujemy do osób, które wyrzucają śmieci, gdzie popadnie, żeby tego nie robili. Od wszystkich nas zależy, ile takich dzikich wysypisk będzie powstawało w przyszłości. Są takie miejsca, w których odpady pojawiają się nagminnie, dlatego właśnie takie lokalizacje sprawdzamy najczęściej – powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Miasta Łodzi.
– Wszyscy, którzy wyrzucają odpady nielegalnie, powinni pamiętać o tym, że mogą czekać ich poważne konsekwencje. Z grzywną nałożoną przez sąd włącznie. Nieuczciwi mieszkańcy przerzucają koszty pozbycia się tych śmieci na łodzian. Każdy by chciał, żeby w jego okolicy powstał nowy plac zabaw lub został wyremontowany chodnik. A my, zamiast prowadzić tego typu inwestycje, wydajemy miliony na sprzątanie bałaganu nieodpowiedzialnych mieszkańców – dodał Piotr Bors, dyrektor Departamentu Pracy, Edukacji i Kultury UM.
Zebrano milion kilogramów odpadów
W 2023 r. miejskie służby, niejednokrotnie przy współpracy z mieszkańcami lub odpowiedzialnymi przedsiębiorcami, usunęły 317 dzikich wysypisk. Zebrano w ten sposób milion kilogramów odpadów, które zapełniłyby 1000 dużych kontenerów na śmieci. Na ich uprzątnięcie miasto wydało w sumie ponad 2,25 mln zł. W niektórych przypadkach udało się nawet odnaleźć winowajców i pociągnąć ich do odpowiedzialności, a przede wszystkim – zmusić do posprzątania swojego bałaganu. Jednak było to możliwe tylko wtedy, gdy wśród odpadów znajdowały się informacje, które naprowadziły służby na sprawców. Każdy trop przekazywany był do funkcjonariuszy Eko-Patrolu łódzkiej Straży Miejskiej, którzy później kontaktowali się z osobami odpowiedzialnymi za pozostawione odpady. Powstała też specjalna mapa, na której zaznaczone są wszystkie miejsca, z których w ubiegłym roku usunięto dzikie wysypiska – dodał UM.
– Z ubolewaniem stwierdzam, że w ubiegłym roku dzikich wysypisk było zdecydowanie więcej niż w roku 2022. Wtedy uprzątnęliśmy około 200 takich składowisk. Mieszkańcy sami zaśmiecają swoją przestrzeń publiczną. Firmy, które odbierają odpady, mają swoje harmonogramy, do dyspozycji łodzian są też PSZOK-i. Wszystkie te informacje są dostępne na naszej stronie UM. Zachęcamy, by korzystać z tych udogodnień, bo to nic nie kosztuje. Warto też pamiętać o tym, że procedura usunięcia dzikiego wysypiska trwa nieco dłużej, ponieważ zawsze staramy się namierzyć sprawcę bałaganu – zaznaczyła Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.
Likwidacja dzikich wysypisk śmieci. Pomóc może każdy łodzianin…
W walce z nielegalnymi składowiskami pomóc może każdy łodzianin – podkreślił magistrat. To zresztą właśnie mieszkańcy najczęściej zgłaszają ich lokalizacje. Obszar Łodzi na bieżąco monitorują też urzędowi inspektorzy. Bez względu na cel kontroli, zawsze sprawdzają oni, czy na skwerach lub przy ulicach nie wyrosły nowe góry śmieci.
Magistrat wskazał, że osoby, które zauważą dzikie wysypiska powinny zgłosić je na stronie Łódzkiego Centrum Kontaktu z Mieszkańcami (lckm.uml.lodz.pl) lub pod numerem telefonu 42 638 44 44.
Na podstawie nadesłanej informacji
fot. sozosfera.pl (zdjęcie ilustracyjne)