Pożar, do którego doszło w 2020 r. na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego (BPN-u) miał krótkoterminowy, negatywny wpływ na ptaki. Wyraźnie ubyło przedstawicieli 14 gatunków, m.in. wodniczek, derkaczy, kszyków czy ptaków drapieżnych. Jednak wstępne wyniki badań z 2021 r. pozwalają spodziewać się poprawy sytuacji – informuje Polska Agencja Prasowa (PAP) – powołując się na opinie naukowców.
Negatywny wpływ na ptaki pożaru, który objął 5500 ha powierzchni
Jak przypomina PAP, BPN jest największym w Polsce parkiem narodowym. W kwietniu 2020 r. wybuchł tam pożar, a ogień zajął ponad 5500 ha powierzchni i – jak zauważają naukowcy – był największym na terenie otwartym w Polsce pożarem od II wojny światowej. W walce z ogniem brały udział służby, mieszkańcy i wolontariusze. Wkrótce po ugaszeniu do akcji wkroczyli badacze, aby ocenić zmiany, jakie zaszły tam po przejściu żywiołu, i oszacować ewentualne straty przyrodnicze.
Skoncentrowali się na ptakach, których biebrzańska populacja jest dość dobrze poznana. Ocenie sytuacji sprzyjał fakt, że ptaki były systematyczne liczone przed pożarem, np. w 2015-2016 r.
Naukowcy prowadzili więc kolejne liczenia 63 wybranych gatunków typowych dla terenów otwartych. – Udało się nam – co nie zawsze jest możliwe – przystąpić do badań bezpośrednio po pożarze, a dodatkowo mieliśmy sporo szczęścia, bo mogliśmy zintegrować nasze badania z monitoringiem ptaków z lat poprzednich, prowadzonym przez Biebrzański Park Narodowy w miejscu wystąpienia pożaru. Dzięki temu mieliśmy okazję porównać zespoły ptaków przed i po pożarze, zarówno na powierzchniach spalonych, jak i kontrolnych. Taki układ umożliwił nam oddzielenie naturalnych fluktuacji liczebności ptaków z roku na rok od zmian ich liczebności spowodowanych pożarem – zauważa inicjator badań, dr hab. Michał Żmihorski z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży (IBS PAN).
Krótkoterminowy negatywny wpływ na ptaki pożaru w BPN-ie
Głównym autorem badania i publikacji jest Michał Walesiak z IBS PAN, a współautorami są dr Grzegorz Mikusiński ze Swedish University of Agricultural Sciences w Uppsali oraz dr hab. Zbigniew Borowski z Instytutu Badawczego Leśnictwa w Sękocinie Starym. Wyniki badań opisali w piśmie „Biodiversity and Conservation”.
– Zaobserwowaliśmy negatywny, krótkoterminowy wpływ pożaru na ptaki typowe dla terenów podmokłych, w tym na gatunki szczególnie cenne z punktu widzenia ochrony przyrody w Biebrzańskim Parku Narodowym. Stwierdziliśmy wyraźny spadek liczebności 14 gatunków o bardzo różnej wielkości ciała i funkcji w ekosystemie: od drobnych ptaków wróblowych, jak wodniczka, brzęczka czy świerszczak, poprzez chruściele, jak np. derkacz, bekasy – kszyk, aż po ptaki drapieżne, jak uszatka błotna, błotniak stawowy czy błotniak łąkowy – mówi Michał Walesiak.
– Część z tych gatunków, między innymi wodniczka – flagowy gatunek dla Biebrzańskiego Parku Narodowego i polskiej ochrony przyrody – całkowicie zniknęło z terenów objętych pożarem. Zmniejszyło się również bogactwo gatunkowe oraz liczebność ptaków wpisanych do polskiej Czerwonej Listy, a więc szczególnie istotnych z punktu widzenia krajowej ochrony przyrody. Tylko trzy gatunki niewielkich ptaków wróblowych skorzystały na pożarze – skowronek, oraz dwa gatunki świergotków: łąkowy i drzewny – wymienia Walesiak.
Negatywny wpływ na ptaki – pożar szczególnie dotkliwy w krótkiej perspektywie
Wyniki badań mogą sprawiać wrażenie, że wpływ pożaru na ptaki był katastrofalny – zauważają autorzy pracy. Powołując się na wstępne wyniki liczenia ptaków w kolejnym roku (2021) zauważają jednak, że zaobserwowane spadki liczebności uległy złagodzeniu, a wiele cennych przyrodniczo gatunków powróciło na tereny pożarzyska (w tym również wodniczka). To prawdopodobnie dlatego, że na spalonych terenach roślinność zregenerowała się dopiero w kolejnym roku, przywracając odpowiednie do życia dla ptaków środowisko – zaznaczyli badacze. Przypuszczają oni, że pewne negatywne efekty będą widoczne jeszcze przez wiele lat, nie będą jednak tak wyraźne, jak te obserwowane bezpośrednio po pożarze. Niewykluczone są również pozytywne efekty, na przykład zmniejszenie liczby krzewów i drzew, w długim terminie odpowiedzialnych za zarastanie terenów otwartych – wskazuje PAP.
Autorzy analiz przypuszczają, że silny efekt pojedynczych pożarów roślinności – nawet bardzo dużych – w BPN-ie będzie szczególnie dotkliwy przede wszystkim w krótkiej perspektywie. Współautor pracy, dr Grzegorz Mikusiński, przestrzega jednak przed scenariuszem pożaru, w którym dochodzi do zapalenia się warstwy torfu. W takim bowiem wypadku skutki zaburzenia byłyby nieodwracalne.
– Rozpatrując efekt pożaru w nieco szerszym kontekście, możemy zauważyć, że tempo regeneracji ekosystemów łąkowych po pożarach jest bardzo szybkie. Po części wynika to ze specyfiki tego pożaru (pożar samej roślinności), po części – z szybkiego tempa regeneracji roślinności zielnej, a częściowo także z faktu, że na przestrzeni tysięcy lat człowiek stosował ogień jako narzędzie kształtowania ekosystemów otwartych – zauważa dr hab. Zbigniew Borowski.
Pożar ma negatywny wpływ na ptaki i inne zwierzęta, np. drobne ssaki
Badacz dodaje on, że podobne pożary, tylko o znacznie mniejszej powierzchni, zdarzały się w Biebrzańskim Parku Narodowych co roku. – Przedstawione tutaj wyniki badań ornitologicznych są zgodne z reakcją na pożar innych grup zwierząt, badanych równolegle w ramach projektu Instytutu Badawczego Leśnictwa. Drobne ssaki na przykład, już późnym latem (sierpień 2020), ponownie skolonizowały teren pożarzyska, na którym w marcu zginęły prawie wszystkie żyjące tam osobniki. W tym przypadku zwierzęta te (głównie norniki) są ewolucyjnie przystosowane do okresowej wysokiej śmiertelności, występującej np. podczas wiosennych zalewów i w konsekwencji szybkiej rekolonizacji środowisk – zauważa dr Bokowski.
– Aby skutecznie chronić ptaki przed negatywnymi skutkami pożarów, powinno się w pierwszej kolejności zadbać o ochronę wód gruntowych na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego – podkreśla Michał Walesiak. Badacz przypomina też, że poziom wód gruntowych na terenie BPN-u jest w wielu miejscach obniżony, m.in. na skutek prac melioracyjnych przeprowadzonych w XX w. Dodatkowo, w związku ze zmianami klimatu prognozuje się coraz częstsze okresowe przesuszenia wierzchniej warstwy torfu na mokradłach w Europie. Oba te czynniki sprzyjają występowaniu częstszych i dotkliwszych pożarów.
Na podstawie pap-mediaroom.pl
fot. No-longer-here/pixabay.com