Konsekwencje budowy drogi wodnej

Poważne konsekwencje budowy drogi wodnej E40

Opublikowana w Światowym Dniu Mokradeł analiza ekonomiczna autorstwa holenderskiej firmy konsultingowej Langhout Ecologisch Advies ujawnia poważne konsekwencje budowy drogi wodnej E40. Planowany megaprojekt miałby połączyć Morze Bałtyckie i Morze Czarne poprzez kanał żeglugowy o długości 2000 km, Wisłą od ujścia po Dęblin i sztucznym kanałem do Brześcia, dalej przecinając serce Polesia, największego obszaru mokradeł w Europie – zaznacza Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP).

Konsekwencje budowy drogi wodnej – inwestycja skazana na straty

Jak zaznacza OTOP, analiza ukazuje długoterminowe straty liczone w miliardach euro, które miałyby wynikać z budowy kluczowej części proponowanej drogi wodnej, biegnącej z Gdańska (Wisłą po Dęblin) do Brześcia w Białorusi. Raport podsumowuje, że budowa około 700-kilometrowego polskiego odcinka drogi wodnej jest zbyt kosztowna, aby była ekonomicznie uzasadniona. Stwierdzono również, że żegluga będzie konkurować z proekologicznym transportem kolejowym, powodując duże szkody w środowisku.

Dokument przeszedł audyt w brytyjskiej firmie konsultingowej Eftec, gdzie wszystkie jego wnioski zostały pozytywnie zweryfikowane – dodaje OTOP i wskazuje, że raport potwierdza wyniki analizy ekonomicznej wykonanej w 2018 r., zleconej przez ówczesne Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

– W analizie przygotowanej dla ministerstwa wykazano, iż wariant wstępnie rekomendowany do realizacji jest „niekorzystny z punktu widzenia społeczeństwa”. Wskazano także, że „przeniesienie transportu ładunków towarowych z dróg i kolei do transportu wodnego śródlądowego doprowadzi do uzyskania wzrostu kosztów ekonomicznych dla społeczeństwa”. Pomimo braku solidnych argumentów za budową drogi wodnej E40, autorzy polskiej analizy, wbrew interesowi społecznemu, zalecają kontynuowanie tego nieopłacalnego projektu – komentuje Justyna Choroś z OTOP-u.

Konsekwencje budowy drogi wodnej i przemilczane koszty

Z nowego raportu Langhout Ecologisch Advies wynika, że inwestycja nigdy się nie zwróci. Podatnik zapłaci za polski odcinek drogi wodnej E40 więcej, niż inwestycja jest w stanie wygenerować przychodu w całym okresie swej użyteczności. Analiza uwzględnia wiele czynników, w tym czas budowy i wielkość transportu oraz pokazuje, że nawet przy optymistycznych scenariuszach długoterminowe straty na samym polskim odcinku wyniosłyby miliardy euro, a ich koszt ponieśliby podatnicy. Trasa w najbardziej prawdopodobnym wariancie kosztowałaby ponad 6,5 mld euro. Najczęściej rzeczywiste nakłady finansowe na budowę znacznie przekraczają szacunki, zatem można przypuszczać, że straty byłyby proporcjonalnie wyższe – dodaje OTOP.

Opracowanie wskazuje również na znaczne koszty, których wcześniej nie uwzględniono. Obejmują one poważne szkody w siedliskach przyrodniczych, wpływ na hydrologię, mogący podnieść ceny zaopatrzenia w wodę, oraz wydatki na działania odtworzeniowe i kompensacyjne, które należy wprowadzić do projektu z uwagi na zmiany klimatyczne.

Ostrzeżenia pojawiły się również w niedawnej (z 2019 r.) analizie, przeprowadzonej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców z Białorusi, w której stwierdzono, że droga wodna E40 przyniosłaby duże straty, byłaby zbyt skomplikowana w budowie i nie spełniałaby europejskich zobowiązań w zakresie ochrony środowiska i zmian klimatycznych. Wnioski te są zbieżne z wynikami analizy wspomnianej firmy Langhout Ecologisch Advies – wskazuje OTOP.

Przestroga dla potencjalnych inwestorów

Przewidując poważne straty – liczone w miliardach euro – analizowano proponowane przez władze warianty drogi wodnej E40 na odcinku między Gdańskiem a Brześciem. Autorzy raportu stwierdzają, że we wszystkich przebiegach cała droga wodna E40 jest nieopłacalna. Potencjalni inwestorzy muszą mieć zatem świadomość, że projekt nie przyniesie korzyści, a zwrot z inwestycji nie nastąpi – dodaje organizacja przyrodnicza.

Władze powinny zamiast tego skupić się na alternatywnych połączeniach transportowych, takich jak dalszy rozwój infrastruktury kolejowo–drogowej, piszą autorzy. Stwierdzają, że w szczególności należy traktować priorytetowo inwestycje w jakość i prędkość sieci kolejowej, ponieważ byłaby to inwestycja o wiele bardziej zrównoważona.

Konsekwencje budowy drogi wodnej to zagrożone ekosystemy Polesia

– Inwestycje w duże projekty infrastrukturalne wymagają znacznych kwot z pieniędzy podatników i dlatego powinny być bardzo mocno uzasadniane. Ta analiza kosztów i korzyści pokazuje, że odcinek drogi wodnej E40 między Gdańskiem a Brześciem nie ma ekonomicznego uzasadnienia, nawet jeśli zignorujemy nieuniknione trudności pierwszych lat jego eksploatacji. Skupiając się natomiast na modernizacji istniejącej infrastruktury kolejowej i drogowej, możliwe będzie zapewnienie realnych korzyści dla większej liczby osób– mówi Wouter Langhout, autor nowego raportu.

– Nowy raport pokazuje, że droga wodna E40 jest skazana na niepowodzenie, ponieważ nie można uzyskać zwrotu z inwestycji podatników. Rezygnując z planów budowy drogi wodnej E40 unikniemy sytuacji kryzysowej w finansach publicznych, a także katastrofy ekologicznej, która zniszczyłaby unikalne siedliska i ekosystemy Polesia, największego w Europie dzikiego obszaru podmokłego – zaznacza dr Helen Byron, koordynatorka międzynarodowej kampanii „Ratujmy Polesie”.

Na podstawie nadesłanej informacji

fot. sozosfera.pl (zdjęcie ilustracyjne)

pod patronatem

Partner Portalu

reklama

Partner Portalu

 

partner merytoryczny