Terminowe zakończenie przez gminę Świętochłowice inwestycji pn. „Oczyszczenie i zabezpieczenie przed wtórną degradacją stawu Kalina oraz rewitalizacja terenu przyległego” stanęło pod znakiem zapytania. Lokalne władze obarczają winą wykonawcę, który nie wywiązywał się z harmonogramu prac. Tymczasem konsorcjum firm, które podjęło się realizacji projektu, złożyło 8 września br. oświadczenie o odstąpieniu od umowy.
Zgodnie z planami, pięciohektarowy staw, który od ponad 20 lat uprzykrza życie okolicznym mieszkańcom, ma przestać być „ekologiczną bombą” i stać się miejscem rekreacji. Prace w tym kierunku trwały już od marca br. Niestety, zerwanie umowy zagraża realizacji przedsięwzięcia, a co za tym idzie – może spowodować konieczność zwrotu unijnej dotacji.
Władze Świętochłowic zorganizowały konferencję prasową, podczas której prezydent miasta stwierdził, iż to Miasto zerwało umowę, bowiem konsorcjum podważało zapisy projektu. Z kolei z oświadczenia zamieszczonego na stronie internetowej jednej z firm konsorcjum wynika, iż bezpośrednią przyczyną odstąpienia od umowy przez wykonawcę było nierozliczenie prac wykonanych do końca lipca br. Chodzi o ponad 8 mln zł.
– Musimy to przedsięwzięcie uratować i zakończyć skutecznie przy udziale pozyskanych środków unijnych. Nie możemy pozwalać sobie na przestoje. Gmina i nadzór inwestorski wielokrotnie wzywały firmę do podjęcia robót, które niestety nie były podejmowane – mówił Dawid Kostempski.
Zadanie kosztuje 30 mln zł, jednak 85% kosztów stanowi dotacja ze środków unijnych. Pozostałą część w 80% sfinansowano z pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, a 20% – z budżetu miasta.
Wykonane dotychczas roboty nie obejmowały głównego zbiornika, a zatem napływ zanieczyszczeń z pobliskiego terenu oraz znajdujący się w stawie osad powodują, że skażenie wód stawu nadal jest bardzo wysokie.
Na podstawie: www.swietochlowice.pl, www.vigspzoo.pl
fot. www.morguefile.com