Katowice i kolejne miejskie ule

Kolejne miejskie ule pojawią się w Katowicach – poinformował tamtejszy magistrat, zaznaczając, że dotychczas stolica woj. Śląskiego posiadała trzy ule – po jednym przy Basenie Burowiec i na dachach Basenu Brynów i Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia (NOSPR-u). W tym roku liczba uli w mieście zwiększy się do siedmiu.

Kolejne miejskie ule – jedno z działań na rzecz ochrony zapylaczy

Miejskie ule to jedno z działań prowadzonych w Katowicach z myślą o dobrostanie owadów. Nie zapominamy o wysiewaniu łąk kwietnych, ale też staramy się wprowadzać jak najwięcej zieleni do centrum Katowic – przykładem tego może być metamorfoza jaką przeszła al. Korfantego, na której już pojawiło się 46 drzew. To samo czeka ul. Warszawską, a najbardziej spektakularna przemiana nastąpi na placu Sejmu Śląskiego – zauważył Marcin Krupa, prezydent Katowic. – Dodatkowo, jeśli to możliwe Zakład Zieleni Miejskiej zmienia częstotliwość i zasady koszenia traw oraz pamięta o ciągłym wysiewaniu i pielęgnacji roślin. Zachęcamy też mieszkańców do szukania w swoim otoczeniu starych, nieużywanych donic i do adoptowania ich np. na kwietne miniłąki – dodał prezydent.

Katowice postawiły pierwsze miejskie ule w 2019 r. – przypomniał Urząd Miasta Katowice (UM) i dodał, że początkowo miasto opiekowało się trzema rodzinami pszczelimi. W tym roku ich liczba wzrośnie do siedmiu. 11 maja br. zakończyły się montaż oraz zasiedlanie dodatkowych uli. Docelowo trzy ule znajdą się na terenie Basenu Burowiec – mogą je obserwować osoby korzystające z pływalni. Dwa ule znajdą się na dachu budynku NOSPR-u, a kolejne dwa na dachu Basenu Brynów.

Kolejne miejskie ule w pełni bezpieczne dla środowiska

Jak zaznaczył UM, instalowane ule są w 100% proekologiczne. zbudowane z naturalnych materiałów, bez zastosowania tworzyw sztucznych czy styropianu. Do ich pomalowania użyto wyłącznie ekologicznych farb, nie będą też chemicznie dezynfekowane. Ule są zamocowane z dala od krawędzi dachu. Nie ma w nich też luźnych elementów, narażonych na działanie wiatru. Z troski o pszczoły przy każdym ulu mocowane jest poidełko.

Miód pozyskiwany z uli to nasz gadżet promocyjny. Jednak to nie miód jest w tej akcji najważniejszy. Istotne jest upowszechnianie wiedzy ekologicznej, zwrócenie uwagi na współistnienie różnych gatunków zwierząt i roślin w naszym codziennym życiu. Szczególnie w naszym mieście, w którym ponad 50% powierzchni to tereny zielone – powiedziała Marta Chmielewska, naczelnik Wydziału Promocji w UM.

Miasto to dla pszczół bardzo przyjazne środowisko. Jest w nim cieplej, sezon jest dłuższy, jest więcej różnorodnych kwiatów – nie ma monokultury, roślinność jest pielęgnowana i podlewana. Ważne jest też to, że w mieście raczej nie stosuje się pestycydów do ochrony roślin i nawozów sztucznych. Pszczoły miodne wylatują z ula przy temperaturze powietrza wynoszącej 10-12° Celsjusza. W katowickich ulach zasiedlono łagodną rasę pszczół – dodał katowicki magistrat.

Zbadana jakość katowickiego miodu

W ubiegłym roku przeprowadzono badania porównujące miód zebrany w centrum Katowic (z dachu NOSPR-u) z losowo wybranym miodem ze sklepowej półki. Okazało się, że katowicki miód w ogóle nie zawiera pozostałości pestycydów. W miodzie komercyjnym oznaczono obecność chlorku didecylodimetyloamonu (DDAC) na poziomie 0,02 mg/kg, jednakże jest to wartość pięciokrotnie niższa od dopuszczalnej, która wynosi 0,1 mg/kg – wskazał UM. – Nasze badania potwierdzają, że w miodzie z centrum Katowic nie zaobserwowano zwiększonej zawartości pierwiastków ciężkich. W porównaniu z miodem komercyjnym zawiera on prawie pięć razy mniej żelaza i dwa razy mniej rtęci – wskazała Monika Partyka, dyrektor ds. wdrożeń w i2 Analytical Limited.

Analizy przeprowadzone na zlecenie miasta przez Zakład Pszczelarstwa w Puławach wykazały, że miód zbierany w ubiegłym roku w ulach na terenach basenów powstaje głównie z różnych gatunków wierzb i kasztanowców (51% pyłków), znalazły się w nim także gatunki śliw i koniczyny. W miodzie z dachu NOSPR-u pyłki kasztanowców stanowiły aż 62%. Reszta to m.in. pyłki głogu, klonów, maliny czy winobluszczów.

Kolejne miejskie ule sposób by pomóc owadom zapylającym…

W Europie żyje 2,5 tys. gatunków owadów zapylających – wskazał UM i podał sposoby, dzięki którym można nieść im pomoc. Jest wśród nich wysiewanie różnych gatunków roślin kwitnących i hodowanie odmian wczesno-, średnio- i późnokwitnących, przez co można zapylaczom zapewnić pokarm przez większą część roku. Inne sposoby niesienia pomocy zapylaczom, to: pozostawienie części ogrodu w dzikiej formie (koszenie najwyżej 2 x w roku, przekopywanie co 4 lata), pozwolenie by zakwitały zioła − ich nektar i pyłek są bardzo ważne dla owadów i nie sprzątanie liści i nie wypalanie trawy, gdyż są to mieszkania owadów. Magistrat zachęca też do budowy hoteli dla dzikich zapylaczy i przekonuje, że to łatwe.

Na podstawie nadesłanej informacji

fot. Radosław Kaźmierczak

Partner Portalu

Partner Portalu