dzikich zwierząt

Co słychać w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi?

W Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przy Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Łodzi praca wre – podkreślił Urząd Miasta Łodzi (UM). Magistrat wskazał, jakiś czas temu, że od początku roku trafiło tam już ponad 1000 zwierząt wymagających pomocy. Wśród nich są zarówno najmniejsze osobniki, jak i większe dzikie ssaki, które z różnych powodów nie radzą sobie samodzielnie w miejskim środowisku.

Krzyżówki pod opieką ośrodka

Miejscy urzędnicy zaznaczyli, że na szczególną uwagę zasługują krzyżówki, które coraz częściej trafiają do ośrodka. To – jak tłumaczył UM – dzikie kaczki, które zabłąkały się w miejskich parkach i na ulicach. Samice często giną w wypadkach, a ich osierocone młode wpadają do studzienek kanalizacyjnych lub zostają znalezione bez opieki. Trafiają wtedy do ośrodka, gdzie są odchowywane. Pod koniec maja przebywało tam kilkanaście kaczek, które w odpowiednim czasie zostaną zaobrączkowane i wypuszczone w bezpiecznych, miejscach.

Interwencje w mieście

Ośrodek regularnie interweniuje w sprawie dzikich zwierząt, które wchodzą na tereny miejskie. Jednym z ostatnich przypadków był daniel, który wtargnął na teren szkoły i nie mógł się z niej wydostać. Został bezpiecznie odłowiony i przewieziony do ośrodka. Niestety, podobne sytuacje zdarzają się coraz częściej – podkreślił UM. Magistrat wskazał, iż coraz częściej zwierzęta wchodzą też na prywatne posesje, nie potrafią odnaleźć drogi powrotnej i wymagają pomocy ludzi.

W ostatnich tygodniach do ośrodka trafiło także kilka młodych lisów, m.in. z terenu przedszkola. Ich matka najprawdopodobniej zginęła pod pociągiem. Do tego dochodzą interwencje związane z innymi małymi drapieżnikami. Przykładem jest młoda kuna, która znaleziona na ziemi potrzebowała opieki i schronienia.

Również wiewiórki często stają się ofiarami miejskiego życia. Są łapane przez psy i koty, spadają z gniazd lub są porzucane przez przestraszone matki. Kilka z nich przebywa teraz w zewnętrznych wolierach i już wkrótce wrócą na wolność – zapowiedział UM.

Jeże także trafiają do ośrodka. Głównymi ich dolegliwościami są rany po koszeniu trawników, po atakach psów lub osłabienie po zimie. Dzięki pomocy weterynarzy odzyskują siły, są odrobaczane i wracają na wolność.

Nietypowe przypadki i apel do mieszkańców

Wśród nietypowych interwencji magistrat wskazał na zająca przyniesionego przez… psa! To przypomnienie, jak ważne jest pilnowanie zwierząt domowych, które mogą wyrządzić krzywdę dzikim gatunkom – zaznaczył UM.

Przy okazji magistrat zacytował pracowników ośrodka, którzy przypomnieli, żeby nie zabierać dzikich zwierząt z parków do lasów. Zaznaczyli też, żeby nie podchodzić do młodych saren, gdyż ich matki zazwyczaj są w pobliżu. Zaapelowali oni także, by nie zabierać podlotów, bowiem uczą się one latać i nie potrzebują interwencji, jeśli nie są chore. Oddzielanie młodych od rodziców to jedno z najczęstszych nieporozumień. Często ludzie w ten sposób, choć działają w dobrej wierze, wyrządzają więcej szkody niż pożytku.

Pomoc dla dzikich zwierząt w Łodzi

Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi codziennie pomaga dzikim mieszkańcom miasta. Ich praca, to nie tylko leczenie i rehabilitacja. To także edukacja i walka o lepsze zrozumienie dzikiej przyrody w środowisku miejskim – zaznaczył UM.

„Jeśli spotkasz dzikie zwierzę, które wydaje się potrzebować pomocy – najpierw zadzwoń do specjalistów: 42 617 26 86” – zachęcił magistrat.

Na podstawie nadesłanej informacji

fot. sozosfera.pl (zdjęcie ilustracyjne)

Partner Portalu